Szła Cyganka po wodę
do strumenia na łące
ale przed nią biegł przodem
cień bo świeciło słońce.
Idzie dziewcze po łące,
pszczoły bzyczą w powietrzu,
kwiecie rośnie pachnące,
w środku też szczypta dziegciu.
Szlocha Maryś nad rzeką
że wiaderko utonie
lub popłynie daleko-
próżno składa swe dłonie!
Nagle Michaj się zjawił
i uchwycił naczynie,
młodzian wiele potrafi
i z odwagi tu słynie!
Wiadro pełne po brzegi
i śmiech głośny się niesie
od zdradzieckiej rzeki
aż po smreki w lesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz