Tuż pod oknem moim
dwoi się i troi
wonna macierzanka,
drobna jak kochanka,
zajmuje i zwodzi:
zapachem uwodzi.
Przy otwartym oknie
panna swego dopnie,
omami zapachem,
zamieszka pod dachem
i na bardzo długo
zostanę jej sługą.
Wiosna przeminęła,
panna zaginęła
i aromat przepadł
a zostawił nieład,
teraz wśród kamieni
ruta się tu pleni.
Gdy nadeszła słota
nagła myśl się mota
i skrzydłami trzepie:
"może było lepiej
prosić na pokoje,
zamieszkać we dwoje."
Tuż przy oknie moim
dwoję się i troję,
duszę uspokajam
kiedy siebie łajam,
nawet grożę srogo-
wypatrując kogoś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz