Gotujemy się duchowo
gdy się zbliża wielkie święto,
będą głosić Boże słowo-
już porządki rozpoczęto!
Dziś od siebie Marcin zaczął,
demonstruje to co umie,
wzmaga ducha ciężką pracą-
często modli się na sumie.
Zanim złoży swą ofiarę
zabrzmi głośna sygnaturka,
młodzian wytrwa dzionków parę
zaczynając od podworka.
Za parkanem trawę strzyże:
kosa piękne dżwięki daje
a melodię wznosi wyżej
kiedy chłopiec niżej staje.
Wzgórze zmienia swe oblicze,
frazy dżwięku płyną długo,
poniektóre w myśli ćwiczę-
Marcin w trudzie Pańskim sługą.
Kosa śpiewa monotonnie
jak syrena pośród fali,
skomponuje wnet symfonię
kiedy siostry wrócą z dali.
Trud się perli na powiece,
przerw nie robi kosiarz dzisiaj
a pot pierwszą zmarszczką ciecze-
głową kiwa pani Krysia.
W jej ogrodzie jak na łące
patchwork tworzy kwiatów mnóstwo:
niższe,wyższe nawet pnące
są subtelne tak jak bóstwo.
Piękno nie da się zniewolić
tak jak często czyni bieda,
bowiem krasa wolność woli
i za skarby się nie sprzeda.
Kwiaty swój aromat niosą
by z melodią się połączyć,
tą co Marcin tworzy kosą-
wkrótce komponować skończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz