Smagasz mnie słowem jak biczem,
już ciosów twoich nie liczę,
przed gniewem się także nie chowam-
wulgarną jest twoja mowa.
Pod ciężarem twej tyrady
nie daję też sobie rady,
przyzwyczaić się nie mogę
by oswoić strach i trwogę.
Kiedy nagle się zaperzysz
bardzo celnie wtedy mierzysz
i lokujesz mocne razy
nawet pełne tysiąc razy.
Uderzyć człowieka słowem
to zesłać piorun na głowę,
duszę mu zakuć w kajdany
a serce mu przyprzeć do ściany.
Beszcześcić wciąż czystą mowę
to burzyć zamki cukrowe,
zieleń obrzucić błotem
i zasłonić słońce złote.
Lubować się w Hiroszimie,
zapomnieć o świętym Rzymie,
znów kwiaty łzami wycinać,
zatruwać pachnące wina.
Człowieka słowem uderzyć
to jakby do Boga mierzyć,
zaprzeć się samego siebie,
zasłonić gwiazdy na niebie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz