Przeminęła brzydka zima,
wiosna już szykuje szaty
i jak zwykle fason trzyma
bo świat znowu jest bogaty.
Zimny Eol błądzi jeszcze,
chce nas straszyć na spacerze
lecz nie grożne jego dreszcze:
w sukurs idą naszej cerze.
Nim brzezina nas powita
drozd zaśpiewa tu najraniej,
w lesie nowy dzień zaświta
gdy on zajmie się śniadaniem.
Pieski idą ze mną razem,
mamy tu przetartą trasę,
choć ciekawe nowych wrażeń
wykazują wielką klasę.
Aza biegnie już na szpicy
a ja z tyłu razem z Koko,
mały wszystkie krzaczki liczy
choć nieliczne ma wysoko.
Lekkie słońce razem z wiatrem
już sekretne sprawy mają,
jakby były ich prywatne
wciąż dyskusji się oddają.
Czasem wiatru bywa więcej
więc nad nami szumią drzewa
by przypomnieć o potędze
lecz ta nas już nie zdumiewa.
Dęby stoją wciąż na straży
i jak zwykle nas witają,
choć nie biorą żadnej gaży
sto lat prawie los dżwigają.
Gdy miniemy dom z piernika
pierwsze kosy wypłoszymy,
Ziunia razem z chatką znika-
wkrótce znów ją usłyszymy.
Koko Azę naśladuje
i po krzakach śledzi ciocię,
bardzo długo psiak buszuje
nim namierzy ją w wykrocie.
Znów idziemy wszyscy razem,
dzień już jasny a przyroda
w lesie budzi się tymczasem-
wkrótce wszystkim krasy doda.
Białodrzewy tak jak wojsko
eskortują nas bezpiecznie
byśmy czuli się tu swojsko-
od lat robią to społecznie.
Gdy szeroko zamknę oczy
i po chwili je otworzę
świat tuż przy nas jest uroczy
a ja szepczę:"O mój Boże!"
Tuż przed nami rzepak złoty
już nam pola anektuje,
wczesną wiosną jego motyw
znów krajobraz nam maluje.
Cud się dzieje na Zarzece
bo tu mnóstwo jest promieni:
rzepak śłońce ma w opiece;
blask ich się stokrotnie mieni!
Żółty rzepak z tarczą słońca
nadzwyczajny efekt dają,
nieprzerwanie tu bez końca
egzaltacją nas witają!
Aza leży,Koko szczeka,
maj do przodu się sforuje,
wiosna też niechętnie czeka-
za plecami czerwiec czuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz