Mieć węża w kieszeni czyli o tym jak król oszukał Bartka

Na górze Zamkowej
piękny zamek stoi,
ma bramy spiżowe
i tysiąc pokoi.


Ma mosty zwodzone
nad fosą głęboką
a na wieży dzwonek
hen wśród chmur wysoko.

Na strażniczej wieży
blanki ma zębate,
w środku moc żołnierzy,
w oknach grube kraty.

Wypatrują wroga
który tu się skrada
wojów myśl złowroga
chce mu bobu zadać.

A w zamku tym mieszka
przepiękna dziewczyna
królewna Agnieszka-
król Jan nie ma syna!

Mysz się nie prześliżnie,
dron tu nie przyleci,
Aga w ojcowiżnie
jeszcze nie ma dzieci.

Ciągle nie ma męża
bo boją się młodzi
grożnego oręża
który w ich pierś godzi!

Aż pewnego razu
król daje dyspensę
i wedle nakazu
pozwala mieć męża.

Mężem Agi będzie
i królewskim zięciem
kto prostym narzędziem
smoka się pozbędzie!

Stu rady nie dało
bo się smoka bało,
choć narzędzie miało
nogi za pas brało!

Aż w czerwcowy czwartek
smoka wnet utopił
jeden śmiały Bartek
proste,biedne chłopię

Gdy szedł po nagrodę
zbili go strażnicy,
jęczy chłopie młode,
czeka po próżnicy!

Głośniej płacze Aga
bo wciąż nie ma męża,
króla piecze zgaga-
w kieszeni ma węża.

Żle gdy hajsu zbywa,
gdy cuchną pieniądze,
czasem lepiej bywa
wiązać koniec z końcem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz