U podnóża domu mego
łąka ściele się jak dywan,
zimą biały,pełen śniegu,
wokół rzeka go opływa.
Dziś szczególny dywan biały,
nić jedwabna i niewinna
jest w koszuli bliskiej ciału-
od sióstr barwnych całkiem inna.
Mijamy wierzby schylone
gdy idziemy w górę rzeki,
a emocje wyzwolone
wiodą nas po białym śniegu.
Serce bije nagle szybko
i nogi przyśpieszają też,
zwinna kibić pręży gibko,
więc się do dzieła szybko bierz!
Zatańczyć na białym dywanie
to rzadkość w tej okolicy
bo u nas szalone panie
na palcach możesz policzyć.
Tylko przez kilka już godzin
taniec je dla nas ocali
bo potem w srebrnej łodzi
znikną już gdzieś w oddali!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz