Czekam na wiosnę a ona
idiotę ze mnie wciąż robi,
ciągle jest jeszcze spóżniona,
powoli kroczkami drobi.
W parku,na skwerze,ogrodzie
ciągle jest jeszcze spóżniona,
a powinna już uwodzić
nas pachnąca i wyśniona.
Kwiatami nas zarzucać i
słoneczkiem cieplutkim darzyć,
a ona z nas nadal drwi
i każe o sobie marzyć.
Trawa się lekko zieleni,
ptaki nieśmiało szczebiocą
a wiosna się jeszcze leni,
a może przyjdzie dziś nocą?
Rankiem już słońce ozłoci
alejki na naszym skwerze,
serca ulegną ochocie
aby pokochać znów szczerze.
Na wiosnę lubimy czekać
bo życie na nowo budzi
i choć czasami chce zwlekać
nigdy nas sobą nie nudzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz