Lata dni są policzone:
kończy swoje panowanie,
musi oddać swą koronę-
teraz jesień już nastanie.
Było piękne tego roku,
wyjątkowe i spokojne,
pełne czaru i uroku,
noce ciepłe i upojne.
Dzień się kończył prawie nocą
która była niemal biała,
kiedy niebem księżyc kroczył
noc mu srebrne gwiazdy siała.
/Między gwiazdy przeniesiona
Berenika warkocz wlecze,
kiedy krotka noc już skona
niemym świadkom wnet uciecze./
W czerwcu nocy tak ubyło
jakby zniknąć miała wkrótce,
dnia długiego znów przybyło,
noc płynęła w białej łódce.
Dzień zaczynał się już nocą
bo już rządził niepodzielnie,
drozd raniuszek pełną mocą
jako pierwszy śpiewał dzielnie.
Morze kwiatów aromatem
koneserów uwodziło
a na niebie słońce latem
rzesze fanów niewoliło.
A nad nami brać skrzydlata
komponując frazy nowe
jeszcze chętnie ciągle lata
prezentując je zmysłowo.
Wkrótce tak się porobiło
że dzień zajął miejsce nocy,
bo ta już się odmieniła
i nabrała więcej mocy.
Coraz wcześniej dzień się kończy,
słońce chadza coraz niżej,
wieczór brodzi w mgieł opończy
która sięga coraz wyżej.
Jesień nosi swą koronę
nonszalancko i z rozmachem,
wkrótce barwy jej zapłoną
napawając życie strachem.
Flora dłonie swe położy
jakby chciała skarcić jesień
i w klasyczny kształt ułoży
i zwycięsko je uniesie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz