Raz wróbelek mały
wpadł w srogie opały:
pod wysokim płotem
dopadły go koty!
Gdy narobił krzyku
obległa bez liku
podwórkowy kątek
gromada zwierzątek.
Mysz odważnych osiem
i malutkie prosię,
jeden szczeniak rudy
przybiegł ze swej budy.
Jeśli mam być szczery
przyszły żuczki cztery,
dwa białe jagniątka
weszły do zakątka.
Beczy głosno jagnię
bo gorąco pragnie
udzielić pomocy
choć ma mało mocy.
Zwierzątka radziły
ile trzeba siły,
by przepędzić koty
spod wspólnego płotu?
Zaskrzeczały żuczki:
"znamy różne kruczki
jak skrępować koty
i dać im omłoty!"
Zapiszczały myszy
ale ich nie słyszą,
w rozkrzyczanym tłumie
słuchać nikt nie umie!
Wokół lata mucha
i udaje zucha:
"bzy,bzy,bzy,fiut,fiut,
pomogę wam ciut,ciut!"
"Moja mowa krótka:
polecę po dudka
albo i bociana,
niech koty dostaną!"
"Dudek oraz bociek
mają krzepy krocie
a ich dzioby super
zdziobią kotom kuper!"
Wróbel piórka stroszy
lecz wroga nie płoszy,
na ratunek czeka-
niechaj nikt nie zwleka!
Pewien mały jeżyk
odważnie tu bieży,
niesie pięć żołędzi-
w godzinę tu będzie.
To broń wielkiej mocy
gdy je szybko toczysz,
jej kaliber duży
każdy opór zbuży!
Chęci mają wiele
aby zniszczyć cele,
lecz by tak się stało
broni mają mało.
Ptaszek wciąż sie boi,
prawie jak słup stoi,
drży cały jak listki,
zapomniał o wszystkim.
A że to był wrzesień
wiatr kasztany niesie
przez podwórko całe
gdzie zwierzątka stały.
Gdy sie potoczyły
to nabrały siły,
bo nabój garbaty
bije jak z armaty!
Trzy kasztany złote
upadły pod płotem,
ich ogromna siła
koty poraziła!
Gdy uniknął zguby
pierś swą wypiął wróbel,
zamiast wszem dziękować
zaczął z nich dworować.
"Weszliście w paradę,
sam bym dał dziś radę
paru kotom głupim;
skórę bym im złupił!"
Gdy był już bezpieczny
zrobił sie niegrzeczny,
mówił rozeżlony
przeważnie androny.
Zdziwiło to wszystkich
i zamknęło pyski.
Wdzięczność bywa różna,
czasem także próżna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz