Czarodziejka zima
sypie białym puchem
mrozem chwacko trzyma,
za maleńkim ruchem
i skinieniem śmiałym
świat odmienia cały!
Lecą gwiazdki białe
leciutkie jak piórka
na miasteczko małe
i moje podwórko,
na boisko w szkole
i na dziadka pole.
Zasypały dróżkę
do dziewczyny mojej
czarodziejskim puszkiem,
dwoję się i troję
jak odnależć dróżkę
do domu cacuszka?
Gdzie ją mam odnależć
pośród zaspy śniegu,
by serduszko znależć
gdy na piątym biegu
płoszy się szalone
pod białą zasłoną?
Tęsknota rozpuści
zaspy śniegu grube,
w te pędy się puści
do dziewczyny lubej
kochanek stęskniony
po dróżce zielonej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz