Ukochany lipiec
przyznał się do winy,
że nam ciepło sypie
przez długie godziny,
a dla odmiany tusz
w czasie nagłych burz!
Jasną zieleń schował
gdzieś głęboko na dnie,
a żółci sfolgował
i pozwolił snadnie
niech listowie liczy
spuszczona ze smyczy!
Bije też na głowę
maj i czerwiec cały:
kwiaty kolorowe
które dotąd spały
tańczą już po pachy
i durzą zapachem!
Niby dziewcząt kosy
fruwają mu ptaki
i uwodzą głosem
jak syreny jakie
pośród toni zboża-
bezmiaru przestworza!
Żniwa się zaczęły
sypie latoś zboże,
młyny będą mełły,
Bóg znów dopomoże:
bo kto mądrze sieje
dobrze mu się dzieje!
Wyczekany sierpień
już od paru dni
puszy się i chełpi,
z lipca butnie drwi,
że zamieni lato
na jesień bogatą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz