Twoja dłoń w mojej dłoni
wieczorem i póżnym rankiem,
efemerydę wzrok goni
i wpada w sieć firanki!
Choć myśl za wzrokiem wciąż goni
to żadne z nich nie zdąży,
złudzenie ujdzie pogoni
a ich Orfeusz pogrąży!
W pajęczynie ażuru
abecadle twoich pragnień
jedno przyparte do muru
szyby jak zbłąkane jagnię!
Twe serce czyste zostało
dobro wypełnia twą duszę,
razem tak pięknie współgrają
aby za przykład móc służyć!
W modlitwie Panu niesiesz
mieszkańców serca i duszy,
na powrót łaskę uniesiesz
gdy twoja wiara Go wzruszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz