Prosił Cesarz Sobieskiego
by przepędził Turka złego
bo najechał jego państwo
zagrażając chrześcijaństwu!
"Do kompanii wziął Wołochów,
ma minerów,wiele prochów,
ma Tatarów prosto z Krymu-
Wiedeń długo nie wytrzyma!"
Wróg nam miasto wciąż oblega,
robi przy tym wiele złego:
hańbi żony,kwiat młodzieży
tysiącami w jasyr bierze!"
"Bierze stada,pali chaty...
Przyjdż na pomoc,pędż psubraty,
w serca wkrada się zwątpienie
przyjdż na odsiecz,miej sumienie!"
"Wołoch,Tatar i zły Turek
zniszczą mego miasta mury,
jeśli Ty nam nie pomożesz
wezmą skarby na mym dworze!"
"Przybądż Janie i nie zwlekaj,
naród cierpi,bądż człowiekiem!"
Prosi Cesarz Sobieskiego
by ratował miasto jego!
"Już nasz Karol ciebie czeka
w Bratysławie tam gdzie rzeka
Dunaj ma brzeg prawy-
będzie bronił twej przeprawy!"
/"Wielka niemoc w Europie,
zbieraj mężnych wojów chłopie,
idż z odsieczą chrześcijaństwu
i nie daruj zła pogaństwu!"/
Tak pomyślał król i złożył
sto chorągwi w imię Boże
wyruszając pięknym latem
aż za Dunaj na krucjatę!
Wierne kroniki pisały,
że król majątek swój cały
oddał na cele wyprawy
bo był człek szczodry i prawy.
Wąż pancerny sunie cudnie
wiodąc wojsko na Południe,
łeb już sięga mu granicy-
zbrojnych członów wróg nie zliczy!
Gdy dotarli już pod Wiedeń
otoczony przez wzgórz siedem
porośniętych gęstym lasem
namierzyli wroga masę!
Las Wiedeński pokonali
i ujrzeli hen w oddali
liczne dymy i pożary
miasta które wróg podpalił!
Niemiec przyszedł zza Łaby,
Francuz łapie gdzieś tam żaby,
Hiszpan też im nie pomagał
choć Leopold wciąż ich błagał!
Wnet układał plan Sobieski:
kreślił kółka,strzałki,kreski
rozdzielając wojskom role
i zadania w bitwy polu.
Jako wódz wielu narodów
Jan już wysuwa do przodu
skrzydło sokole na włóczni-
symbol ten bitwę rozpocznie!
Ruszajcie w imię Boże,
niech rozpoczyna pan Zbrożek"
wydaje rozkaz Jan III-ci
i błogosławi swe dzieci!
Przed atakiem walnej bitwy
płynie głośna pieśń modlitwy
po wiedeńskich modrych wzgórzach
nim husaria polska ruszy!
Przeliczył się Wielki Wezyr
Mustafa kiedy uwierzył,
że mu wystarczy dziś spahów
i armat na głowy Lachów!
Jak lawiny schodzą z gór
tak husaria tu daje wzór
uwalniając moc potęgi
która po wiktorię sięga!
Kiedy tak pędzą na Turka
w skrzydłach im szumią piórka,
w kopiach proporce furkocą-
muszą zwyciężyć przed nocą!
Zbrojni jeżdzcy jadą ławą
aby sięgnąć znów po sławę,
gdy ofiarę złożyć trzeba
pójdą nawet i do nieba!
Król cwałuje na Pałaszu
i pogańskie serca straszy,
robi wielką szablą w dłoni
i watahy wroga goni!
"Zniszczę Turka na obczyżnie
by nie groził mej ojczyżnie
którą gnębi już od lat stu-
dziś nie daruję tego mu!"
Na sam widok Sobieskiego
majestatu królewskiego
drżały krzywe szable Turka
i pękała mu misiurka!
Bo gdy pędzi Lew Północy
to się śmieją wojów oczy
i ściskają oręż dłonie
i parskają rażno konie!
Gdy zachodzi słońce złote
janczar kładzie się pokotem
a dżebedów zwinne dłonie
zawracają swoje konie!
Przegrał bitwę Wezyr Wielki
i porzucił skarby wszelkie:
konie, wozy i namioty,
prowiant, oręż, wiele złota!
Już po klęsce pyszny wezyr
sznur co cztery metry mierzył
od Sułtana dostał w darze:
"do dżehenny Pan iść każe!"
Aż trzy dni czekał mężny Jan
by mu Leopold Cesarz Pan
za ratunek złożył dzięki...
konno bez podania ręki!!!
Za przyczyną Sobieskiego
mistrza kunsztu wojennego
przegrał Osman wojnę wielką
i utracił wpływy wszelkie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz