Ja ci wiersze układałem
i szeptałem je do uszka
zanim sprawę sobie zdałem
że ty jesteś jak ta muszka!
Nic nie powiesz i nie bzykniesz
w którą stronę sobie lecisz
i z przekory kozła fikniesz
a do innych głupstwa pleciesz!
W jednym miejscu nie usiedzisz
tylko lecisz gdzieś z motylem
bym się ciągle musiał biedzić
czy powrócisz tu za chwilę?
Wciąż z kwiatuszka na kwiatuszek
latasz prawie cały rok,
pośród wielu innych muszek
szukam i wytężam wzrok!
Pyłkiem małe łapki brudzisz
gdy jak pszczółka zbierasz nektar,
długa praca cię nie nudzi
choć przed tobą łąki hektar.
Chociaż miałem cię na oku
cały słodki skarb rozdałaś
dzieląc innym hojnie wokół
ani kropli mi nie dałaś!
Chciałem tworzyć z tobą parę
by kosztować miodek słodki,
byś dzieliła się nektarem
darowanym od stokrotki.
Wyleciałaś wczesną wiosną
gdy zakwitły pierwsze kwiaty,
wracasz gdy jesienne rosną
ale.....do swojego taty!
Wszyscy słyszą nim nadlecisz
bo cię słychać na kilometr,
gdy zmęczona w gniazdku siedzisz
mama daje ci termometr!
Porzuciłaś już wojaże,
o mnie całkiem zapomniałaś,
wiosną latać będziesz w parze
z córką której życie dałaś!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz