Zapytaj sam siebie samego
co jest w głębi nas złego
że tak łatwo w nas szatan
znajduje swojego brata.
Aby skruszyć zasad mury
obiecuje złote góry,
aby cnoty twoje zdusić
szepcze, judzi, jątrzy, kusi.
Rozpala gniew i nienawiść,
szczepi i mnoży zawiść,
podsuwa obrazy różne,
zręcznie omija próżnię.
Dmucha na iskrę czerwoną
która rozpala bierwiono
tuż pod tyglem namiętności
który w jażni umościł.
Ingrediencje zmieszane
w nocy albo nad ranem
jak w alchemika naczyniu
wiele zła innym czynią.
Gardzimy innym człowiekiem,
cjanek mieszamy z mlekiem,
depczemy trawę zieloną,
cieszymy się gdy lasy płoną!
Kiedy już płomień zagaśnie
w głowie robi się jaśniej,
więc przetrząsamy popioły
z nadzieją i mozołem.
Grzebiemy zapamiętale
aby odnależć choć parę
okruchów uczuć straconych
przyjaciół ,brata i żony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz